fbpx
Calligraphyway Karolina Jurasz

Calligraphyway

Odpręż ciało, oczyść umysł i uwolnij się od bólu

Nawyki, które sprawiają, że żyje się lepiej

Jeżeli trafiłaś na moją stronę, to pewnie wiesz już, że zajmuję się Kaligrafią Zdrowia (Calligraphy Health System). Ale to nie jedyna aktywność, która sprawia, że z lekkością przechodzę przez kolejne dni i czerpię z nich pełnymi garściami. W niniejszym wpisie przedstawię Ci nawyki, o które staram się dbać na co dzień.

Nawyki, które towarzyszą mi w ciągu dnia

Zaczynam dzień od szklanki ciepłej wody czasem z cytryną – w ten sposób rozgrzewam jelita i wspieram je od rana w prawidłowym funkcjonowaniu. Potem sięgam po suplementy, bo niestety w dzisiejszych czasach, kiedy tak dużo jest chemii we wszystkim, co spożywamy i jednocześnie mniej naturalnych witamin, suplementacja jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.

Następnie przychodzi pora na zdrowe śniadanie ( płatki owsiane albo warzywne kanapki – avocado, pomidorki, buraki, ogórki itd. To wszystko na humusie) – uwielbiam celebrować śniadania z moim mężem, pięknie je przystrajać i siadać wspólnie także z moim małym synkiem do tego wspólnego, ważnego posiłku. Kiedyś mój tata przygotowywał (i wciąż przygotowuje w domu rodzinnym) niedzielne uroczyste i kolorowe śniadania 🥹 Bardzo lubiłam ten moment… i tak mi zostało… mmm śniadania 😍.

Coś, co z lekkością pomaga mi zacząć dzień to także „poranne strony„. Jest coś magicznego w przerzucaniu, szczególnie rano jeszcze nieuczesanych, niepoukładanych myśli na papier. Jest w tym coś niezwykle uwalniającego i jednocześnie zaprowadzającego porządek w głowie. Jak pisze Julia Cameron, 3 strony są magiczne, dla zatrzymania umysłu i zrobienia przestrzeni w głowie. Jest to zjawisko potwierdzone wieloma badaniami naukowymi.

Chwila dla siebie to coś, co pomaga mi zadbać o swój dobrobyt i zatrzymać się w chwili obecnej. Kawa/ herbata/ ciepły napój na balkonie w ciszy – tak, zanim jeszcze wszystko zacznie grać i tańczyć… uwielbiam zatrzymać się i w ciszy posłuchać piosenki serca, o tym co jest dziś dla niego ważne <3

Niezwykle ważnym nawykiem jest także 10-20 minuta sesja Calligraphy Health – uwielbiam szczególnie rano stanąć na macie, rozciągnąć w płynny i delikatny sposób ciało, pooczyszczać ciało z nagromadzonych emocji, napięć… Dotykam ciszy w głowie i wprowadzam moje jelita, narządy wewnętrzne i cały krwioobieg w prawidłowe funkcjonowanie. Ach te poranne praktyki dają mi tak wiele… oczy się pocą jakby z automatu, ciało i umysł oczyszcza się i nastraja pozytywnie na cały dzień. To jakby przytulic siebie mocno i powiedzieć JESTEM tu dla Ciebie <3

A jeżeli Ty też chcesz poczuć, jak wspaniale działa Calligraphy, koniecznie pobierz nagranie porannej sesji. Aby to zrobić, kliknij grafikę powyżej lub poniższy przycisk ⤵️

Na koniec dnia sięgam po medytację przed snem – lubię wyzwalać swój potencjał z medytacjami Joe Dispenzy i jednocześnie spowalniać i układać myśli do snu. Wyciszyć się i wprowadzić w stan spokoju i wyciszenia.
Po 5-minutową medytację sięgam także czasami na początek dnia, tak żeby chwile się wyciszyć zanim wejdę w nowy dzień i dostroić do pozytywnych, dobrych wibracji oraz wybrać intencję na ten rozpoczynający się dzień 😇
Dobry wpływ na moje samopoczucie ma także słuchanie i czytanie treści, które mnie wspierają, budują… Tego chyba tłumaczyć nie trzeba… Co zasiejemy w umyśle, takie plony zbierzemy, więc wolę się karmić
wartościowymi i wspierającymi treściami, zamiast podsycać lęk.

W swoim repertuarze mam także nawyki, po które nie zawsze udaje mi się sięgnąć każdego dnia, ale które pozytywnie wpływają na moje samopoczucie i wspierają mnie w trudniejszych chwilach:

Spacer na wietrzenie głowy – czasem jako młoda mama już nie wyrabiam na zakrętach… i marzę o chwili, tylko dla siebie… komunikuje to wtedy mężowi i wychodzę… często na boso, uziemić się, wyciszyć i wrócić do tu i teraz. Wystarczy czasem 5 min i wracam do s(pokoju) z samą sobą, a jednocześnie jestem lepsza dla siebie, a także jako mama i żona <3

Sauna – odkryłam jej błogosławieństwo nie tak dawno… to czas tylko dla mnie, na wypuszczenie napięć z całego tygodnia… Czas, kiedy przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły, kiedy restartuje umysł. To tam oprócz trzech saun, jest pokój relaksacyjny, w którym mam jedyną możliwość poczytać książkę w spokoju,
wychodząc do ogrodu, ładuję ciało witaminą D, na leżaku lub przechadzając się bosą stopą po idealnie skoszonej trawie, wśród drzew i zarośli (są skrzętnie ogrodzone i nikt poza użytkownikami sauny nie ma tam dostępu). Odkryłam to miejsce niedawno i pojawiam się tam raz w tygodniu na godzinkę albo dwie, kiedy chłopaki moje pływają obok w basenach.

Zajęcia Calligraphy Health System – prowadzę je raz w tygodniu i uwielbiam ten czas. Kiedy widzę, jak osoby przychodzące za warsztaty wpadają jeszcze w biegu z rozbieganymi myślami … a po godzinie wychodzą zrelaksowane, blask w oku się pojawia, a twarz jest jakby wygładzona i bardziej promienna. Wychodzą powoli, często w przyjemnej ciszy i z uśmiechem na twarzy… czasem pojawiają się też łzy
wzruszenia… Zatrzymują się dla siebie i wychodzą jakby z ulgą, w lekkości i spokoju

Pływanie w jeziorze jako oczyszczenie – uwielbiam ten rytuał we wszystkich jego odsłonach! Czasem w zimie morsuje i to jest cudowny reset dla umysłu, resetuje się całe nasze oprogramowanie, bo w tym jednym momencie doznajemy takiego szoku, że koncentrujemy się na tej jednej czynności, nic poza tym nie istnieje. Radość dzika się budzi w człowieku, z pokonania własnych barier i naładowania do pełna baku
dobrego samopoczucia! Endorfiny tańczą i człowiek ma poczucie, że może WSZYSTKO! 😀

A z kolei pływanie latem, to taki mój rytuał… Zawsze w samochodzie mam strój i ręcznik, nawet po pracy kiedyś udawało mi się, zanim jeszcze dojechałam do domu, wskoczyć po drodze do jeziora. Wchodziłam tam świadomie, oczyszczając się z wszelkich nagromadzonych emocji i przeżyć. Oczyszczając ciało i umysł. Wszystko, co się wydarzyło, zostawiając w wodzie. Wychodząc NOWA.

Robienie czegoś na opak, nie tak jak trzeba – lubię czasem pojechać inną drogą, uczesać włosy widelcem czy pomieszać smaki w kuchni! Lubię zgubić się w mieście i zrobić coś inaczej. Trochę, aby uaktywnić obydwie półkule w mózgu, a trochę, żeby wyzwolić w sobie dziką dziewczynkę, dziką kobietę. Lubię na opak 😀

Podążanie za moim rocznym synkiem, a nie w myśl utartych schematów – i z tym wiąże się też robienie rzeczy na opak… bo dzieci nie wiedza jak to ma być… i robią „po swojemu”, intuicyjnie.
Na początku próbowałam pokazać mojemu synkowi, jak to ma wszystko wyglądać, jak się obsługuje to czy tamto, jak się bawić, inspirowałam zabawy… a teraz patrzę, na to czym on się zajmuje, obserwuję, jak on to robi i podążam za nim w zabawie!
Nauczyła mnie tego moja cudowna przyjaciółka, która pracuje z jogą dla dzieci i tworzy cudowna działalność o nazwie Skarby jogi dla dzieci. Więc teraz, zamiast wskazywać, uczyć, po prostu uczę się ja sama – podążania za nim i odkrywania świata jego oczami! Uwielbiam tę zmianę perspektywy i tę dziecięcą radość odkrywania 🥰.

No i jeszcze na koniec potężne narzędzie, do użycia którego zachęcam wszystkich – WDZIĘCZNOŚĆ. Mamy taki rytuał, że na koniec dnia, leżąc w łóżku, dziękujemy sobie z mężem za trzy rzeczy każdego dnia. Oczywiście czasem jest ich więcej, ale 3 rzeczy to minimum. To pozwala przekierować myślenie na pozytywne tory oraz patrzeć z wdzięcznością i optymizmem na świat. Widzieć szerzej i pełniej. Czasami przy śniadaniu tez robimy sobie taką rundkę, aby dobrze zacząć dzień 😇.
A Ty, za co jesteś dziś wdzięczna / wdzięczny?

A może masz ochotę podzielić się swoimi nawykami i rytuałami? Możesz to zrobić w komentarzu poniżej.


Ukochy,
Karola